Różnimy się między sobą. Mamy różne kolory oczu, upodobania kulinarne, charaktery, marzenia, umiejętności.
Mamy różne zasoby, dary i bogactwa: niektóre dostaliśmy od rodziców i przodków, natury, Boga, losu, na niektóre musieliśmy ciężko i żmudnie zapracować, podnosząc się po każdej porażce i ciesząc każdym powodzeniem.
Mamy różne gorsze okresy w życiu, kiedy pogarsza się nasze samopoczucie, trapią nas problemy, choroby, cierpimy na osłabienie i obniżenie sprawności, niedostatek umiejętności. Mamy czasem poczucie, że świat idzie szybciej niż my, że nie nadążamy, że wszystko zmienia się, a my tych zmian nie potrzebujemy i nie akceptujemy.
Są wśród nas osoby, którym jest trudniej, u których okresy obniżonej sprawności i samopoczucia są częstsze, dłuższe, głębsze. Niektóre z nich cierpią na zaburzenia psychiczne.
Schizofrenia jest jedną z bardziej charakterystycznych chorób psychicznych. Choruje na nią 1% społeczeństwa, czyli co setny obywatel, a więc każdy z nas może mieć sąsiada, kolegę, współpracownika, przyjaciela, członka bliższej lub dalszej rodziny chorującego na tę chorobę.
W schizofrenii dominującymi objawami są lęk i dezorganizacja. Niekiedy pojawiają się również urojenia i omamy, czyli zaburzenia myślenia i spostrzegania. Leki nowej generacji, przepisane przez specjalistę lekarza-psychiatrę po wnikliwym badaniu, obserwacji i postawieniu diagnozy, znacząco zmniejszają dokuczliwość tych objawów, jeżeli są systematycznie zażywane przez chorego.
Wiele osób obawia się, że ludzie chorujący na schizofrenię są agresywni, nieobliczalni, niebezpieczni dla siebie i innych. Może się zdarzyć, że nieleczona choroba objawia się przejściową utratą kontroli nad zachowaniem, jest to jednak rzadkie. Wybuch ostrych objawów zazwyczaj poprzedzony jest subtelnymi zmianami, stąd tak wielka rola rodziny, bliskich i przyjaciół, którzy mogą obserwować osobę chorą i reagować wcześnie, kiedy widzą niepokojące oznaki. Im lepiej znaliśmy daną osobę przed zachorowaniem, im bliżej jej jesteśmy w chorobie, tym wcześniej możemy zareagować i pomóc.
Spotykamy się z opinią, że osoby przewlekle chorujące psychicznie są bezczynne, słabiej wykształcone, mają trudności z funkcjonowaniem poznawczym. Rzeczywiście można zauważyć kłopoty z koncentracją, pamięcią, mniejszy napęd życiowy i motywację do działania. Problemy te są często przejściowe, a ponadto nie dotyczą wszystkich chorych, zależą od aktywności przed zachorowaniem i często zmniejszają się pod wpływem rehabilitacji. Dużo mogą w tym zakresie pomóc ośrodki wsparcia i rehabilitacyjne, w których specjaliści w różnorodny i zindywidualizowany sposób starają się dopomóc chorym w przywróceniu obniżonych sprawności. Wiele osób ze zdiagnozowaną chorobą psychiczną, właściwie leczonych i rehabilitowanych, wspieranych przez bliskich i ciężko pracujących na swój sukces, wraca do przerwanej edukacji, niektóre kończą studia.
Wiele osób uważa, że osoby chorujące psychicznie nie mogą, nie chcą, nie są w stanie pracować. Tymczasem można być wydajnym i cenionym pracownikiem mimo niepełnosprawności psychicznej. Wiele do zrobienia mają tu doradcy zawodowi, pracownicy służb społecznych, urzędnicy, czy wreszcie pracodawcy. Wyzwaniem jest bowiem właściwe dopasowanie osoby do stanowiska, uwzględniające tak jej zasoby, jak i ograniczenia wynikające z choroby. Istnieją różne możliwości zatrudnienia osób niepełnosprawnych: zakłady pracy chronionej, zakłady aktywizacji zawodowej, spółdzielnie socjalne, firmy społeczne, niepełny lub cały etat w przedsiębiorstwach na otwartym rynku pracy.
Osoby chorujące psychicznie są wartościowymi pracownikami, pilnymi studentami, pomocnymi sąsiadami, zaufanymi przyjaciółmi, dobrymi mężami, troskliwymi matkami, interesującymi twórcami, osiągającymi wyniki sportowcami.
A więc… rozejrzyj się, poznaj, zrozum, zaufaj!
Opracowała psycholog mgr Helena Kulawczyk